23.08.2022 - 985 kcal (kawa mrożona, fasola, twarożek) plus oliwa z oliwek
Prawdę mówiąc nie mogłem się doczekać, aby dodać tu kolejny wpis, ale poczekałem z tym do dzisiaj, aby od razu móc podać wagę i kalorie. Wczorajszy dzień był również bardzo dobry. W ogóle nie odczuwałem głodu, ponieważ strasznie opchałem się tą fasolą, a twarożek zjadłem jeszcze na sam koniec, choć wcale nie musiałem. Nie podaję gramatury jedzenia z założenia, ale tej fasoli było naprawdę dużo - co z tego, skoro (nie licząc oliwy z oliwek) nie dobiłem nawet do 1000 kcal. Oczywiście cieszę się z tego powodu. Spadek wagi jest bardzo duży, ponieważ jeszcze schodzi woda, jest to początek diety, a po drugie dalej walczyłem z tym łóżkiem, więc dość lało się ze mnie. Zrobiłem też deskę w czasie 1:40, myślę, że to całkiem nieźle. Mógłbym wytrzymać jeszcze dłużej, ale nie chodziło o rekordy. Plecy i tak mają wycisk, bo tymczasowo śpię na dziadowskim materacu i co rano budzę się z bólem lędźwi.
Moje wpisy mają pewną ciągłość. Jeśli wcześniej napisałem, że w poniedziałki jem zawsze bardzo mało, bo jeszcze pracuje we mnie jedzenie z niedzieli, to jak się tego nie przeczyta, a potem się zobaczy ledwie 645 kcal dziennego spożycia, to można być zaskoczonym. Wszystko z czegoś wynika. Moja dieta nie jest zbilansowana i nie będzie, przynajmniej do osiągnięcia 130 kg. Raczej nie kombinuję z menu, nie robię wymyślnych dań, bo te samodzielnie przygotowywane dania tak naprawdę zawsze gdzieś mają niedozwolony produkt (najczęściej cukier, śmietanka itd.), a to staram się ograniczać do absolutnego minimum. Wcześniej zapomniałem dopisać kaszę i ryż, jako produkty dozwolone, ale pewnie dlatego, że obecnie ich nie planuję i o nich nie myślę. Już wolę tę fasolkę, bo raz, że to jednak nadal warzywo, a dwa, że ma mniejszą kaloryczność niż kasza i ryż, które są już takim modelowym węglowodanem.
Dziękuję za wsparcie i śledzenie moich wpisów. Moja dieta to nie jest zdrowe odchudzanie dla osób, które chcą zjechać sobie z nadwagi do normy. Moja dieta to jest wersja dla osób otyłych, które chcą to zmienić i są gotowi na radykalne kroki. Trzy lata temu też miałem dietę, oczywiście zakończoną sukcesem. Wszystko mam zapisane, więc mogę podać dokładne liczby. Zaczynałem 10 września 2019 z wagi powyżej 150 kg, nawet nie wiem dokładnie jakiej, bo jeszcze ważyłem się na starym sprzęcie, ale prawdopodobnie było to coś w granicy 153-154 kg. 24 grudnia miałem 127,7 kg i moje życie zmieniło się na plus. Przez okres świąteczno-noworoczny przytyłem 6 kg, ale do 12 stycznia wszystko wróciło do normy. Potem jeszcze schudłem parę kilo, ale nie szło mi to już tak dobrze (zaraz napiszę dlaczego). Tylko jak zaczynałem to wszystko, to kalorie miałem takie: 1 dzień - 544 kcal + jabłko, 2 dzień - 326 kcal, 3 dzień - 552 kcal, 4 dzień - 386 kcal, 5 dzień - 60 kcal. Potem już jadłem więcej, było to ok. 1000 kcal, ale z dniami typu 356, 284, 529, 419, a jeden dzień miałem 11 + jabłko (i jestem z tego dnia dumny do dziś). Jak chce się schudnąć z dużej wagi, to nie ma miejsca na półśrodki. Natomiast potem w nowym roku miałem taki okres, że albo chudłem bardzo mało, albo utrzymywałem wagę i pytanie dlaczego - ano dlatego, że wprawdzie jadłem zdrowo bez odstępstw, ale podaż kalorii była już większa. Przykłady: 2284, 1948, 2316, 3876, 2123. Zdrowych produktów - ale to już nie dawało tracenia wagi. A dlaczego potem znowu zacząłem tyć? Nie dlatego, że zacząłem jeść normalnie, bo wtedy bym po prostu przytył normalnie. Zacząłem puchnąć, bo zacząłem wpieprzać już zupełnie niezdrowie żarcie (puściły hamulce) i podaż kalorii dziennie od 4 do 6 tys., albo i więcej. I to jest powód, dla którego zawsze potem spotykał mnie efekt jojo, a nie dlatego, że moja dieta była taka lub inna.
W roku 2002, 2004 czy 2006 miałem dobre, kilkumiesięczne diety i umiałem je utrzymać przez dłuższy czas, tzn. może trochę tyłem po zakończeniu diety, ale trochę i powoli i nie było to jojo. Po 2 latach trzeba było zrobić poprawkę i się robiło. Wtedy jeszcze tak swobodnie nie dysponowałem pieniędzmi, to co miałem to było niewiele, nie miałem też samochodu i do głowy mi nie przyszło, że można tak w siebie ładować jedzenie. Gdy w 2007 roku kupiłem sobie w Biedronce 2 duże jogurty, to mi się wydawało, że to rozpusta. Potem zacząłem zarabiać, kupiłem samochód i powodowało to, że łatwiej popuszczałem lejce, bo wszystko było łatwiejsze, a do McDonald'sa nawet nie trzeba wychodzić z samochodu :) Ciekawa rzecz - w 2012 roku miałem dietę z dietetykiem, zbilansowana itd. (nadal to było w okolicy 1300 kcal dziennie) i przytyłem po niej szybko nie dlatego, że ta dieta była zła, tylko dlatego, że zacząłem dużo i niezdrowo jeść, bo błędnie uznałem, że czas na nagrodę. A dietetyk miał dla mnie przygotowany plan wyjścia z diety, tylko ja go nie zdążyłem zastosować. I tym razem tego błędu nie chcę popełnić.
|
168,7 кг
Потеряно до сих пор: 1,4 кг.
Еще предстоит сделать: 38,7 кг.
Следовательность диеты: 100%.
|
Потеряно 7,8 кг за Неделю
|